Do kogo zaś można porównać ludzi , którzy, podobnie jak większość faryzeuszy i uczonych w Piśmie, nie narodzili się z Ducha? Podobni są do zgrai przekornych wyrostków , którzy siedząc na rynku, do niczego się nie garną i ciągle spierają się o coś między sobą.
Gdy ktoś radośnie zagra na flecie i proponuje im zabawę, oni mówią: „Ty… wesołek! Daj sobie spokój, nie będziemy tańczyć!”. Kiedy ktoś inny wzywa ich do opamiętania się, oni kwitują to słowami: „Przestań nam tu lamentować. Nie mamy z czego pokutować!”.
W taki właśnie sposób zachowują się faryzeusze i uczeni w Piśmie. Gdy przyszedł Jan, który nie jadł ani nie pił, oni natychmiast stwierdzili, że ma demona.
A kiedy przyszedłem ja, Syn człowieczy, i chętnie z ludźmi jem i piję, oni znów się wymądrzają, mówiąc: „Ależ z niego żarłok i pijak, a do tego jeszcze przyjaciel poborców i grzeszników!”. Jednak opinie takich prześmiewców nie mają żadnego znaczenia, gdyż nie mają w sobie Bożej mądrości. Ta mądrość objawia się w inny sposób. Poznaje się ją nie po tym, co ktoś mówi, ale po owocu, jaki wydaje w życiu ludzi, którzy są jej prawdziwymi dziećmi!